Masz kłopoty z wiarą w świat niematerialny – wkrocz na obszar fizyki współczesnej.
Działa podobie jak rada, aby na brak miejsca w mieszkaniu kupić sobie kozę, a potem ją sprzedać, aby odczuć jak mieszkanie jest duże
Masz kłopoty ze zrozumieniem faktu istnienia świata duchowego, cudów, biolokacji, wieczności, przechodzenia Pana Jezusa przez drzwi po zmartwychwstaniu? To znaczy, że umysł twój nie jest aż tak ścisły, aby studiować fizykę współczesną. To co głosi Kościół i z czym masz kłopot, to bułka z masłem w porównaniu z tym, czego dowiesz się na studiach związanych z tą gałęzią fizyki. Tam przedstawią ci świat, który wygląda na bajkowy, nierealny, kompletnie sprzeczny z tym, co postrzegasz i odbierasz swoimi zmysłami.
Żyjemy w świecie materialnym. Nauka w dobie Oświecenia kierowała się zasadą, aby wszystkie zjawiska wyjaśniać za pomocą modelu: przyczyna-skutek, weryfikując daną tezę poprzez eksperyment. Powtarzalność wyników potwierdzało tezę. Wprowadzono zasadę: nie tworzenia bytów niepotrzebnych, czyli takich, które nie są bezpośrednio potrzebne, aby dane zjawisko wyjaśnić. Świat niematerialny znalazł się poza obszarem zainteresowania nauki. A następnie przez nią zwalczany. Nauka twierdziła: istnieje tylko to co postrzegamy. Wydawało się, że nie ma barier w poznaniu świata. Taki sposób podejścia się sprawdzał, wtedy gdy mieliśmy ograniczone metody obserwacji świata i ograniczona wiedzę. Ostatnie dziesięciolecia niesamowitego rozwoju technologii, podważyły dotychczasowe, dość prymitywne postrzeganie otaczającej nas rzeczywistości. “Święte” prawa nauki wypracowane z mozołem legły w gruzach. Nawet podstawowa teza Einsteina, że nic nie może poruszać się z większą prędkością niż prędkość światła, w świetle najnowszych badań, nie jest prawdą.
Przykładem może być jedno z najnowszych odkryć naukowców – splot cząstek, który dowodzi, że teoria Einsteina jest tylko opisem rzeczywistości dla szczególnego przypadku – a nie prawem (nikt nawet nie próbował nazywać jej prawem). Nauka przestaje używać wyrazu: “prawo”, wprowadziła w to miejsce “teorię”. Okazuje się, że cząstki, które są ze sobą splecione, to nawet wówczas, gdy są od siebie bardzo odległe, oddziaływają na siebie nawzajem natychmiast, chociaż powinno to odbywać się po czasie, wynikającym z szybkości przemieszczania się np. prędkości światła, fali elekromagnetycznej, itp. Jak to się dzieje?, Dowodzi to, że istnieją prędkości nadświetlne, z pominięciem ograniczeń, które narzucała dotychczas prędkość światła. Jak podejść do faktu, że teoria Einsteina jest zarazem prawdziwa i nieprawdziwa? Jeśli założy się, że to co nazywamy materią jest dobrze przez nią opisane to oznacza, że istnieje coś, co nie jest taką materią, do obrazu której jesteśmy przyzwyczajeni, a co oddziałuje na postrzeganą przez nas materię. Po prostu my i nasze przyrządy obserwujemy tylko niewielką część rzeczywistości. Widziany przez nas świat “materialny”, skonstruowany z cząstek elementarnych, fali elektromagnetycznej lub magnetycznej, dość prosto na siebie oddziałuje, więc widzimy powtarzalność tych oddziaływań. Takimi zagadnieniami zwykle nauka się chętnie zajmowała – bo była w stanie to robić.
Część rzeczywistości oddziałuje na nasz świat “materialny”, ale nie jesteśmy w stanie tej rzeczywistości odkryć i poznać. Taką tajemniczą częścią świata jest np. czarna materia, która przenika nasz świat (stanowi 68% energii wszechświata). A my kompletnie nie jesteśmy w stanie wykonywać eksperymentów na niej. Potrafimy zauważyć (wyliczyć) ze coś takiego musi istnieć, bo inaczej nasza nauka stała by się kompletnie bezradna w swoich opisach tego, co jest przez nią postrzegane. (Wikipedia: “Postulat istnienia ciemnej materii jest obecnie dominującym wytłumaczeniem obserwowanych anomalii w rotacji galaktyk oraz ruchu galaktyk w gromadach, ale nadal materia ta nie została odkryta eksperymentalnie, a jej natura pozostaje nieznana”). Nauka przestała więc zajmować się tylko tym co może być zweryfikowane przez eksperyment. Część fizyków i astronomów, rozmawiając z osobami spoza swojego środowiska, ma świadomość, że to co mówią może być odbierane jako kompletna fantazja i bajki przedstawiane przez wariatów. Obraz rzeczywistości prezentowany przez Kościół od dwóch tysięcy lat: świat niematerialny, zjawiska cudów, duchów, nieskończoności wydaje się tak oczywisty, realny i zrozumiały dla nas – jeśli go odniesiemy do tego co mówią fizycy. Przedstawiają nam świat, który jest totalnie nierealny, oderwany od postrzeganej przez nas rzeczywistości i kompletnie dla laików nielogiczny:
– kwantowość świata – cząstki materialne mogą zajmować w przestrzeni tylko określone miejsce, a ich ruch jest skokowy – a nie ciągły. My przesuwając daną rzecz widzimy (postrzeganie świata makro), że przesuwa się w sposób ciągły – a tak się nie dzieje (świat makro składa się ze światów mikro). Nic w materii nie dzieje się w sposób ciągły – tylko kwantowy.
Oddajmy głos prof. Henrykowi Arodź z Instytutu Fizyki UJ, ekspertowi od zjawisk kwantowych (Więcej o autorze kliknij tutaj):
“Zjawiska kwantowe są faktem przyrodniczym. Często są one całkowicie sprzeczne z naszą intuicją fizyczną, … Według współczesnej fizyki, świat materialny jest zbudowany z pól kwantowych. Są to najbardziej podstawowe elementy materii znane obecnie…”.
[Komentarz Red.]: Czy masz świadomość, że to co dotykasz, co wydaje się być lite, niezmienne i namacalne jest zbudowane z pól kwantowych?
“.. Na poziomie naszych doznań zmysłowych przekonanie o klasyczności świata wynika z małej dokładności naszych zmysłów, na poziomie teorii zaś teorie klasyczne, np. mechanika klasyczna oparta na zasadach dynamiki Newtona, nie są niczym więcej jak jedynie przybliżeniem do teorii kwantowych. Według współczesnej fizyki, świat materialny jest jeden i jest on kwantowy. Należy natychmiast dodać, że w wielu zagadnieniach przybliżenie klasyczne jest bardzo dokładne i całkowicie wystarczające. … … Kluczową rolę w poznawaniu kwantowej natury świata materialnego odgrywają starannie przygotowane eksperymenty, często bardzo trudne do zrealizowania, a także narzędzia matematyczne umożliwiające bardzo dokładny opis matematyczny tego świata. W niektórych zagadnieniach osiągnięto fantastyczną dokładność przewidywań teoretycznych rzędu 0,0000000001%. Nie ma wątpliwości co do tego, że fizycy bardzo dobrze poznali własności świata kwantowego, chociaż nie można wykluczyć, iż coraz dokładniejsze eksperymenty przyniosą jakieś niespodzianki i w konsekwencji zmuszą nas do odejścia od mechaniki kwantowej i kwantowej teorii pól w ich obecnych sformułowaniach i przyjęcia nowych, jeszcze lepszych teorii. … ”
Więcej: kliknij tutaj
– dana cząstka może być w dwóch miejscach w tym samym czasie (potwierdzone eksperymentami naukowców). Czyżby bilokacja znana u świętych była zupełnie normalnym zjawiskiem?
– teleportacja jest realna? – trwają prace poważnych naukowców nad tym zagadnieniem. Badania wynikają ze zjawiska splotu cząstek (natychmiastowe przemieszczanie się osób na duże odległości – skąd to znamy?).
Więcej: tutaj)
– materia ma cechy fali, a fale przenikają przez siebie bez oddziaływań, jeśli mają różne częstotliwości (na tym opiera się telewizja, telefony, radio, itp).
Czy przenikanie przez ścianę “niematerialnych” (opartych na innych polach kwantowych) bytów byłoby możliwe?
– “Wielki Wybuch” wg wcześniejszych rewelacji astronomów świat był skupiony w jednym miejscu i wybuchł rozszerzając się w każdym kierunku. Jak coś wybuchnie, to w czasie i przestrzeni prędkość wyrzuconych elementów spada, a ku zaskoczeniu świata nauki (odkrycie ostatnich dziesięcioleci) cząstki naszego wszechświata zamiast zmniejszać prędkość – ją zwiększają. Świat rozpędza się w nicość. Wygląda na to, że świat ma swój początek i koniec. Choć naukowcy głosili idee, ze najpierw jest wybuch, potem prędkość spada, następnie jak jest już zero, przyciąganie, kumulacja, potem nowy wybuch i tak w nieskończoność. Niestety i tym razem zła dla ateistów informacja, świat powstał i zmierza ku zagładzie – ciągle mają problem z pytaniem o początek świata. Czy nie tak opisuje Pismo święte? Ktoś pewnie musiał ten świat stworzyć, skoro ten akt jest jednorazowy.
– Anihilacja cząstek – cząstka i antycząstka jak się połaczą zamieniają się w fotony – materia nagle znika i zamienia się w światło czyli falę.
Jeśli uczymy się w szkole (na poziomie podstawowego wykształcenia) fizyki, chemii, i innych nauk ścisłych, obserwujemy otoczenie, dochodzimy do wniosku, że nasz świat jest przewidywalny, namacalny, łatwy do opisania przez prawa, które możemy odkryć. Jak wykazują ostatnie odkrycia nauki, niestety tak nie jest. Rzeczywistość jest zupełnie inna niż sobie wyobrażamy i widzimy (a czy my coś w ogóle widzimy? przecież naukowcy twierdzą, że to co myślimy, czy widzimy to są tylko podrażnienia elektryczne pewnych obszarów w mózgu – a obraz to wynik działania wyobraźni naszego mózgu. Teoretycznie każdy człowiek patrząc na to samo, może widzieć – wyobrażać sobie coś zupełnie innego) .
My w swoim grajdołku, jesteśmy tylko specyficznym przypadkiem bardzo złożonych praw rządzących we wszechświecie. Powinniśmy zachować trochę pokory i wyzbyć się buty i pychy, wynikającej z naszej ograniczonej wiedzy i możliwości naszego umysłu.
Dla wytrwałych tekst o mechanice kwantowej:
Czy nie wygląda to na tekst jakiegoś chorego umysłowo człowieka?
Niestety nie. To co my widzimy w skali makro, istnieje w skali mikro w danym miejscu i danym czasie tylko z pewnym prawdopodobieństwem . Np. elektron skacze nagle w inne miejsce (na zdjęciu po lewej widać przeskoki elektronu). Może też być w dwóch miejscach na raz.
” ..Oddziaływania składające się na mechanikę kwantową współpracują ze sobą natomiast zadziwiająco zgodnie: elektromagnetyzm został zunifikowany z oddziaływaniami silnymi i słabymi pomimo, że świat, który tworzą jest nie logiczny. Mogę w nim być tu, albo tam tak samo jak w dwóch miejscach jednocześnie, albo może mnie nie być w ogóle jeżeli nikt akurat nie patrzy. Brzmi absurdalnie? Dziwne, ale prawdziwe. Jedyne co możemy powiedzieć o obiektach kwantowych to prawdopodobieństwo ich wystąpienia. Póki nikt świadomy nie spojrzy na dany stan to mamy tylko prawdopodobieństwo wystąpienia, gdyż obiekt może być i najprawdopodobniej jest wszystkim możliwym ulokowanym, gdzieś na krzywej Gaussa (rozkładu prawdopodobieństwa). Sytuacja ta się zmienia, gdy ktoś świadomy zechce spojrzeć i dowiedzieć się, gdzie dany obiekt się znajduje. Świadomość zmusza go żeby się określił. W związku z powyższym elektron nabiera cech, które spodziewamy się w nim zobaczyć i staje się cząstką. Zjawisko wymuszonego określenia swojego stanu nazywamy dekoherencją układu kwantowego (przeciwieństwo Superpozycji). W przekonaniu autora najważniejszym pytaniem dzisiejszej nauki (fizyki, filozofii) jest pytanie: Czy w przypadku braku ustalonej granicy między światem atomu a obiektem klasycznym zasady rządzące tym pierwszym nie obowiązują i u nas? Czy zachodzi możliwość niedostrzeżenia kwantowej natury świata będąc w nim? Według teorii wieloświatów Everetta, każdy możliwy wariant wydarzenia dzieje się we wszechświecie równoległym. Gdyby umieć na to spojrzeć z miejsca znajdującego się nad tymi światami okazałoby się, że taki wieloświat spełnia prawa fizyki kwantowej! Zgodnie z rozkładem normalnym wiele wersji tych samych momentów naszego życia dzieje się w tym samym momencie z określoną szansą wystąpienia (wspomniana krzywa Gaussa)… dopóki ktoś na nas nie spojrzy – wtedy musimy się określić. Gdy, więc kiedyś zobaczymy dziewczynę o imieniu Alicja, która staje na rozdrożu zobaczymy, że poszła w lewo, albo w prawo, ale tak naprawdę wybrała obydwa kierunki i właśnie nimi się udała… ”
Zwracam uwagę, że w 2007 r. tygodnik „Nature” uhonorował półwiecze teorii Everetta specjalnym wydaniem, a w Oksfordzie zorganizowano poświęcone jej sympozjum. Czy wieloświaty nie kojarzą nam się z czymś?
Redaktor aniolowstrozow.walbrzych.pl