31.10.15 – ks. K. Iskra

ZDAŁO SIĘ OCZOM GŁUPICH, ŻE POMARLI…

… zgon ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju (Mdr 3,2-3)

Nie posiadasz odpowiedniej wtyczki Przełom października i listopada to szczególny czas, któremu towarzyszy refleksja nad sensem i ostatecznym celem życia człowieka, nad przemijaniem. W tym czasie wspominamy bliskich nam zmarłych – nawiedzamy ich groby, sprzątamy, przyozdabiamy pięknymi kwiatami i płonącymi zniczami. Czas ten staje się również okazją do rodzinnych spotkań. Dlaczego tak robimy? Co nas motywuje do modlitwy za zmarłych? Jaki jest jej sens? Co nas czeka po śmierci? Bez wątpienia w tym czasie musimy zmierzyć się z tego rodzaju pytaniami.
„I oczekuję wskrzeszenia umarłych. I życia wiecznego w przyszłym świecie”. Te słowa wypowiadamy składając wyznanie wiary podczas Mszy św. Bez wiary w życie wieczne, życie człowieka na tym świecie byłoby pozbawione „oddechu” – perspektywy, która pomaga nam zaufać Bogu i żyć miłością, przekraczać samego siebie, aby czynić dobro. Z wiarą w życie wieczne nierozerwalnie związana jest nadzieja chrześcijańska, a wszystko odwołuje się do faktu zmartwychwstania Jezusa, które staje się znakiem naszego powołania i ostatecznego celu – „Gdy ukaże się Chrystus, nasze życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwale” (Kol 3,4).

Wypełnianie jednego z podstawowych obowiązków miłości i miłosierdzia chrześcijańskiego, które nakazuje nam pogrzebanie ciała osoby zmarłej, rozciąga się na naszą chwalebną praktykę troski o cmentarze. Jednak nawet najpiękniejsze nagrobki, kwiaty, płonące znicze, rodzinne spotkania przy grobach nie zdadzą się na nic, jeśli nie będzie im towarzyszyła wiara. Kiedy zrozumiemy, co tak naprawdę dokonało się przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa, przyjmiemy tę ogromną miłość i dar odkupienia, kiedy zaufamy Chrystusowi, wtedy nasza wiara i nadzieja w życie wieczne staną się silne, a nasza modlitwa za zmarłych nabierze sensu i prawdziwej wartości.

Praktyka modlitwy za zmarłych ma swoje głębokie uzasadnienie w tekście Pisma Świętego. W Starym Testamencie znany jest przykład Judy Machabeusza, który po stoczonej bitwie, organizuje zbiórkę pieniężną celem złożenia ofiary za poległych, którzy, jak się okazało, popełnili przed śmiercią grzech bałwochwalstwa – przy zbieraniu ich zwłok odnaleziono przedmioty poświęcone obcym bóstwom. Autor natchniony podaje: „Wszyscy zaś wychwalali Pana, sprawiedliwego Sędziego, który rzeczy ukryte czyni jawnymi, a potem oddali się modlitwie i błagali, aby popełniony grzech został całkowicie wymazany. (Juda) Uczyniwszy zaś zbiórkę pomiędzy ludźmi, posłał do Jerozolimy około dwóch tysięcy srebrnych drachm, aby złożono ofiarę przebłagalną za grzech. Bardzo pięknie i szlachetnie uczynił, myślał bowiem o zmartwychwstaniu. Gdyby bowiem nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym” (2 Mch 12,41-42a.43-44).

W świetle treści Nowego Testamentu, potrzeba modlitwy za zmarłych jest prostą konsekwencją wsłuchiwania się w nauczanie Jezusa, przyjęcia zawartych w listach pouczeń apostolskich, a ukoronowaniem wszystkiego jest wizja nowego nieba i nowej ziemi w Apokalipsie św. Jana. Św. Piotr Apostoł ukazując prawdziwą perspektywę życia chrześcijańskiego, uczy nas: „Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego, Jezusa Chrystusa. On w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei: do dziedzictwa niezniszczalnego i niepokalanego, i niewiędnącego, które jest zachowane dla was w niebie. Wy bowiem jesteście przez wiarę strzeżeni mocą Bożą dla zbawienia, gotowego objawić się w czasie ostatecznym” (1 P 1,3-5).

Pozostaje jeszcze jedna bardzo ważna kwestia. Nasza więź ze zmarłymi i modlitwa ofiarowana za nich pozostaje w ścisłym związku z tym, jak my rozumiemy wspólnotę Kościoła – czyli wspólnotę uczniów Chrystusa. Nie przez przypadek wspomniane na samym początku wyznanie wiary w życie wieczne poprzedzone jest słowami: „Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół”. Kiedy mówiąc o Kościele, mielibyśmy na myśli tylko nas, pozostających na ziemi pod przewodnictwem pasterzy: papieża, biskupów, kapłanów i diakonów, to takie rozumienie byłoby bardzo ograniczone. Kościół jest wspólnotą osób, pozostających w ścisłej relacji z Chrystusem i ogarnia trzy wymiary: Kościół pielgrzymujący – to właśnie my pozostający na ziemi, Kościół tryumfujący – to wszyscy święci, którzy cieszą się bliskością Boga i Kościół pokutujący – to ci, którzy zasłużyli na oglądanie Boga, ale potrzebują jeszcze oczyszczenia w czyśćcu.

Wszyscy pozostajemy ze sobą we wzajemnych relacjach i tutaj objawia się głęboka logika i piękno liturgii. Liturgia prowadzi nas od spotkania ze wszystkimi świętymi, którzy żyli przed nami i zasłużyli na chwałę nieba (1 listopada – Uroczystość Wszystkich Świętych), do dnia szczególnej pamięci o zmarłych (2 listopada – Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych). My cieszymy się opieką i orędownictwem świętych, a zobowiązani jesteśmy do pamięci i modlitwy za zmarłych, szczególnie tych, którzy znajdują się w czyśćcu.

Na zakończenie należy oddać głos Papieżowi Emerytowi Benedyktowi XVI, który w jednej z encyklik, w taki sposób pisze o modlitwie za zmarłych: „Duszom zmarłych można jednak dać „pokrzepienie i ochłodę” poprzez Eucharystię, modlitwę i jałmużnę. W ciągu wszystkich wieków chrześcijaństwo żywiło fundamentalne przekonanie, że miłość może dotrzeć na tamten świat, że jest możliwe wzajemne obdarowanie, w którym jesteśmy połączeni więzami uczucia poza granice śmierci. To przekonanie również dziś pozostaje pocieszającym doświadczeniem. Któż nie pragnąłby, aby do jego bliskich, którzy odeszli na tamten świat, dotarł znak dobroci, wdzięczności czy też prośba o przebaczenie?” (Encykilka Spe salvi. O nadziei chrześcijańskiej, nr 48).

W tych szczególnych dniach niech towarzyszy nam głęboka radość, wynikająca z doświadczenia miłości Boga oraz świadomość unikalnej, subtelnej, a zarazem bardzo realnej więzi pomiędzy nami, świętymi i zmarłymi – bo naszym celem nie jest ziemia, naszym celem jest niebo!

KS. KRZYSZTOF ISKRA